Czy fałszywi obserwatorzy na Twitterze są tego warci?

Spisie treści
Takie podejście można postrzegać jako krótką drogę do sukcesu, ale nic nie jest dalsze od prawdy, bo chociaż nasz nowy profil może wyglądać świetnie z kilkoma tysiącami obserwujących w ciągu kilku dni, w rzeczywistości żaden z tych obserwujących nie będzie przyczynić się do połączenia lub prawdziwego połączenia z naszą marką lub produktem.
Liczy się poziom zaangażowania naszych obserwujących, dzięki czemu możemy osiągnąć niespotykaną wcześniej wirusowość, np. posiadamy profil z 5000 obserwujących z czego niektóre 400 jest organicznychJeśli tych 400 aktywnie udostępnia nasze treści i generuje polecenia, jest to znacznie korzystniejsze niż pozostałe 4600.
Są poziomy równowagi, które musimy zachować, chociaż prawdą jest, że obserwujący naprawdę przywiązani do naszego profilu są bardziej korzystni, wciąż jest jeden aspekt, który musimy wziąć pod uwagę, a jest to wizerunek.
Tak, chociaż wygląda to na powierzchowność, jest aspekt, który nie jest często brany pod uwagę przy ocenie naszego konta, jeśli uważamy, że fałszywi followersi nie przydadzą się zbytnio, gdy mówimy o zahaczaniu, na poziomie obrazu, jeśli tak może dać niewielką przewagę.
Tę przewagę daje wygląd, produkt z 5000 obserwujących wygląda lepiej niż z 400, mimo że nie wszyscy są uzależnieni.
Wydaje się sprzecznością, jeśli najpierw powiemy, że fałszywi wyznawcy nie są dobrzy, ale potem powiemy, że pomagają; naprawdę możemy zadać sobie pytanie, która opcja jest najlepsza. Cóż, na to nie ma konkretnej odpowiedzi, wszystko zależy od naszych cele i nasz budżet.
Część ekonomiczna jest tym, co daje nam granice tego, co możemy, a czego nie możemy zrobić, uzależniając się od tworzenia treści, więzi emocjonalnych, wirusowości. Kupowanie obserwujących to kwestia wykorzystania środków w celu pozyskania ludzi na nasze konto.
Obserwatorzy organiczniJeśli chcemy wygenerować strategię, w której nie jesteśmy zależni od zakupu obserwujących, musimy postępować zgodnie z poniższymi zaleceniami, abyśmy mogli zrobić pierwszy krok w świecie sieci społecznościowych.
Wszystko ma cel, mając cel musimy zidentyfikować Do kogo ma być adresowana, musimy poznać zachowania naszych odbiorców, poznać ich wiek, poziom intelektualny i inne zainteresowania.
Mając to na uwadze, będziemy mieli dużą wiedzę o tym, do kogo skierowany jest nasz profil i dzięki temu będziemy mogli wiedzieć, jak przedstawiać nasze pomysły.
Jeśli znamy już dane demograficzne, to musimy generować treści, które angażująPrezentacja produktu 40-latkowi to nie to samo, co 20-latkowi, obie skrajności będą miały wspólne interesy, ale inny jest sposób, w jaki możemy przyciągnąć ich uwagę.
Przygotowując treści musimy to robić bardzo dobrze myśląc o tym, co przyciągnie uwagę naszego targetu, w tym celu możemy wesprzeć się badaniami rynkowymi.
Ostatni krok jest najtrudniejszy, ale raz osiągnięty, to ten, który przynosi nam największą korzyść, musimy łączyć się i wciągać naszych obserwatorów, musimy prowadzić ich do odczuwania pasji tylko z naszymi treściami, z naszym wizerunkiem.
Stwórz potrzebę codziennego przeglądania naszego profilu, aby znaleźć interesujące rzeczy, rzeczy, które są warte zachodu, które komentują ze swoimi przyjaciółmi, gdy to osiągniemy, będziemy mogli mieć udaną bazę.
wave wave wave wave wave