Po sukcesie NES Mini Nintendo trzyma się retro

Spisie treści

To było miłe gdy trwało. Po siedmiu miesiącach szum Nintendo ogłosiło, że przestanie produkować swoją udaną reedycję klasycznego NES w formacie Mini. Japońska firma, która po mistrzowsku obliczyła czasy, daje nowy cios efektu i pogłoski o nowej premierze na te święta, kolejny zwrot w przeszłość, kolejny bestseller. Upragniony 16-bitowy Super Nintendo powróci w formie Mini. Od Solvetic mamy nadzieję, że nic nie pójdzie źle i plotki staną się rzeczywistością. Byłby to fajny prezent świąteczny…

NES Mini, całkowity sukces

Najlepszą definicją na opisanie nowej przygody NES w naszych domach jest sukces pisany wielkimi literami. Reunch, który zdołał przenieść nas (tych z nas w pewnym wieku) do okresu naszego życia, w którym naszą główną troską było granie po grze w takie charyzmatyczne tytuły jak „The Legend of Zelda” czy „Super Mario Bros”. „.

Cóż, siedem miesięcy później Nintendo zamyka się z ponad 2,3 milionami sprzedanych egzemplarzy na całym świecie. Oszałamiające liczby dotyczące ponownego uruchomienia, które zaskoczyło mieszkańców i nieznajomych, ponieważ Nintendo zaplanowało to tylko na okres ostatnich świąt Bożego Narodzenia. Ale sukces od pierwszego dnia był taki (jednostki wyprzedane we wszystkich punktach sprzedaży przez długi czas), że japońska firma nie miała innego wyjścia, jak przedłużyć nostalgiczny szum o siedem miesięcy.

Czy jest jakaś szansa, że ​​Nintendo zrobi wyjątek dla jednego ze swoich najbardziej charakterystycznych modeli i ponownie go uruchomi? Oficjalne źródła japońskiej firmy wykluczyły takie założenie, ponieważ średnioterminowe cele firmy skupią się na innych obszarach zainteresowania. Z ust Reggie Fils - Aime, dyrektora firmy: „Z naszego stanowiska ważne jest, aby rozpoznać, gdzie leży nasza przyszłość i w jakich kluczowych obszarach musimy pracować. Obecnie zajmujemy się wieloma rzeczami i nie mamy nieograniczonych zasobów.”

Oficjalne źródła firmy potwierdzają, że decyzja o ponownym ukierunkowaniu wysiłków została podjęta w celu skupienia się na konsolidacji jej gwiezdnego projektu, Nintendo Switch. Choć pierwsze kroki najnowszej premiery japońskiej firmy zakończyły się całkowitym sukcesem (ponad dwa miliony sprzedanych egzemplarzy w pierwszym miesiącu życia), to wielkim wyzwaniem, przed jakim stają, jest trwałe skonsolidowanie swojego produktu. Jak to zdobyć? Zawarcie umów z głównymi producentami gier wideo.

Alternatywne metody sprzedaży

Nie wiadomo, czy Nintendo zaplanowało taki sukces sprzedażowy, który miał miejsce za pośrednictwem oficjalnych kanałów i drugorzędnych kanałów sprzedaży. A planując sprzedaż „kroplową”, szczęśliwcy, którzy mieli okazję kupić produkt, podwoili jego wartość, wystawiając go na sprzedaż na platformach takich jak Amazon, eBay czy Wallapop.

Takie było oczekiwanie (i później potwierdzone), że użytkownik, który szukał produktu w zwykłych punktach sprzedaży (El Corte Inglés, Game, Carrefour lub Fnac), był wielokrotnie znajdowany ze znakiem „Brak w magazynie”.
Nawet będąc świadomym tego, co dzieje się z jego produktem, Nintendo było wspólnikiem takiego ruchu, wystawiając bardzo niewiele jednostek na sprzedaż, mimo że znało z pierwszej ręki nadmierny popyt, który miał miejsce wokół jego produktu.

Zastanawiasz się dlaczego, bardzo proste. Jak wyjaśnialiśmy przy różnych okazjach na tym forum, firmy o randze Nintendo znają wartość ruchu „hype”. Wystawienie bardzo niewielu jednostek na sprzedaż, że ludzie walczą o produkt i że generowane jest silne poczucie własności. Socjologicznie tłumaczy się to z perspektywy utraty wartości, gdy produkt otrzymuje się bez trudności: „Chcesz tego, czego nie masz, i odrzuć to, co masz”.

W sektorze sportowym (dokładniej w sprzedaży butów) firmy takie jak Nike czy Adidas stosują podobne metody. Amerykanie wznawiają tak uznane modele, jak Air Jordan, a Niemcy wprowadzają na rynek edycje specjalne, takie jak bardzo poszukiwany Yeezy Boost 350 V2 (wydany metodą Raffle).

A teraz to? Mózg bestii

Cóż, wygląda na to, że doświadczenie NES Classic od Nintendo pozostawiło w ustach bardzo dobry smak. I dlatego świat plotek zaczyna eksplodować. Choć nie ma oficjalnego potwierdzenia (ani zaprzeczenia), z każdym mijającym dniem plotka, która zapewnia, że ​​w następne Święta Bożego Narodzenia Super Nintendo przejmie pałeczkę, rośnie w siłę. Tak, dobrze czytasz, 16-bitowa konsola Nintendo. I zanim zapytasz, tak, wydanie ma być również w formacie „Mini”.

Pamiętajcie, że Super Nintendo zostało wprowadzone na rynek w 1992 roku i od pierwszego momentu stało się produktem „bestsellerowym”. Użytkownikowi zaproponowano różne formuły akwizycji, choć najbardziej rozpowszechniony był pakiet zawierający konsolę i 2 gry wideo (Super Mario World + Street Fighter 2). Cena wywoławcza? Użyjmy kalkulatora i biblioteki gazet, aby zaszyfrować ten pakiet na 29 990 peset !!

W ten sposób Nintendo odpowiedziało na 16-bitowy model konkurencji, Sega Mega Drive, urządzenie, które pojawiło się na rynku kilka lat wcześniej (obie konsole czwartej generacji). Dla tych z was w pewnym wieku, czy byliście z Super Mario czy Sonic? W tamtych czasach (początek lat 90.) można było być tylko jedną z tych rzeczy: grać na Nintendo lub Sega, identyfikować się z Michaelem Jordanem lub Magicem, nosić Reebok Pump lub Nike Air Jordan…

SNES Mini, według specjalistów z branży (ekspertów, którzy zyskali wiarygodność przewidując premiery produktów skupionych na świecie gier wideo) twierdzą, że konsola jest już w fazie produkcji i ma zostać uruchomiona w najbliższe Święta Bożego Narodzenia.

Wobec braku oficjalnego potwierdzenia (istotne, że Nintendo nie zmarnowało czasu na dementowanie wiadomości), pojawia się wiele wątpliwości co do tego, jak będzie wyglądał długo wyczekiwany restart. Dwie z nich to ilość gier (NES był dostarczany z domyślnym pakietem 30 tytułów) i wybór tego samego.

Kolejna to długość okresu sprzedaży produktu. Zobaczymy, czy Nintendo wprowadza do sprzedaży limitowaną edycję na okres świąteczny, czy też jest zmuszone do wydłużenia cyklu zakupowego produktu, jak miało to miejsce w przypadku modelu NES. Wątpliwości, które rozwiąże tylko czas, ponieważ kolejną z głównych cech ruchu „hype” jest nieprzewidywalność. Bez względu na to, jak bardzo japońska firma planuje każdy krok, proces produkcji i uruchomienia, czy liczbę urządzeń do sprzedaży, sukces lub porażkę ekskluzywnego produktu zawsze daje odbiór publiczności. I w tym przypadku sukces można odczuć, ale nigdy nie można go zapewnić.

Prawdą jest, że istnieje inny nurt opinii, który wskazuje, że Nintendo tym razem otworzy rękę i wystawi na sprzedaż większą ilość jednostek przed ruchem już stworzonym wśród swojej społeczności fanów.

Pogłoski, zakłady, założenia…

Na razie musimy zadowolić się kilkoma plotkami, tyle samo zakładami, kilkoma przepowiedniami. Dopóki Nintendo nie ogłosi z wielką fanfarą premiery swojej konsoli w formacie 16-bitowym, pojawiły się już pierwsze pogłoski o tytułach, które zostaną wstępnie skonfigurowane wewnątrz urządzenia.

Kto nie pamięta świetnych gier wideo, takich jak „Super Mario World”, „Mario Kart”, „Star Fox”, „Earthbound” czy „Super Metroid”. Tytuły, które z pewnością pojawią się ponownie w naszych domach już od następnych Świąt Bożego Narodzenia.

Kolejną z istniejących wątpliwości jest znajomość zarówno ostatecznej ceny produktu, jak i oficjalnych dat ogłoszenia oraz daty premiery. Na początku możemy przyjąć jako punkt odniesienia cenę NES Mini (59,90 euro w oficjalnych punktach sprzedaży), aby zorientować się, gdzie trafią strzały. Jeśli chodzi o drugi, choć młyn plotek przewiduje premierę zaplanowaną na okres świąteczny, założenie, że Nintendo powtórzy ten sam ruch, który aktywowało z NES Mini, obstawiając listopad, również zyskuje na sile.

W tej chwili japońska firma obserwuje z boku wszystko, co powstaje wokół plotki bez otwierania ust. Jedyne słowa, jakie w tej chwili można docenić w związku z premierą SNES Mini, wypowiada sam prezes firmy Tatsumi Kimishima: „na razie nie mamy na ten temat nic do powiedzenia”. Powiedziałem, na razie …

wave wave wave wave wave